Niskobudżetowa wieś na wczasach. Właściciel najwyraźniej kompletował całość zbierając darmowe części z łaskawych auto-szrotów. Nieistotne że 90% otrzymanych darów pochodziła z rozbitych trupów albowiem wyklepywanie to ulubione zajęcie samotnych miejskich jeźdźców.
Wbrew pozorom dziurka po środku klapy to nie inhalator a raczej wybieg dla podwórkowych szczurów. Spacer po takiej karbonowej blasze to dla nich jak czerwony dywan dla VIPa!
Nie ma to jak ciepły rdzawy deszczyk.
Do pełni szczęścia brakuje jeszcze tylko pary śmieciowych alumów na tył oraz pełnej butli gazu. Sportowy RureX nie będzie koniecznością skoro obecny wydaje tak samo uroczy korozyjny pomruk.
|