Dziś kolejna elegancka zbieranina. Liczba amatorów przerabiania trumienek na kółkach rośnie niestety w zastraszającym tempie... Na dobry początek - Zamaskowany Gargamel.
Kolega najwyraźniej czerpał inspirację tuningową z zabytkowego żelazka swojej babci. Kto wie - może ten egzemplarz też jest zasilany na węgiel?
Jutub kłamie. To on jest prawdziwym hardkorem.
Rodzinne kombi z prawdziwego zdarzenia. Tak oto wygląda obraz polskiej rodziny na wakacjach w oczach krajów zachodu.
Tuning a'la Kubica, czyli Wing Commander rodem z F1 i prawdziwie wściekłe sportowe barwy.
Jak widać właściciel bardzo profesjonalnie podszedł do kwestii bezpieczeństwa i praktyczności. Brak jakichkolwiek klamek w takim bolidzie będzie doskonałym rozwiązaniem podczas polskich przymrozków.
Idealne rozwiązanie na brudne polskie ulice. Dospawaj 15 centymetrów blachy wokół auta i o myjniach zapomnisz raz na zawsze.
Ten pan z powodzeniem może teraz odstraszać swoje kury na podwórku. Ino żeby przez furtkę nie wybiegły!
Zły i z próchnicą. Bardzo intrygujący jest tu lewy kierunkowskaz. A raczej jego brak.
Nieodparcie nasuwa się przysłowie: "Jak nie mogę, to przez nogę"
Dobry hodowca musi dbać o swoje łaciate
Nawet polski pilot myśliwca miałby tu problem
Na koniec prawdziwy rarytas. Niekwestionowane 100% wioski z domieszką cebuli. Zostaje tylko jedna nierozwiązana kwestia - wtf is "Ejka tuning"?!
|